wtorek, 5 listopada 2013

zmiany!

Nie uważam, że freedom is stupid, tło moich zdjęć nie powinno być czarne (już zmieniłam!), a słowa nie będą brzmieć jak pisane żyletką po skórze.

Założyłam tego bloga rok temu, żeby dzielić się swoimi emo myślami i artystycznymi ideami. Jak wiadomo po średniowieczu przyszedł renesans, a żadna wojna nie skończyła się jeszcze końcem świata. Dlatego tu jestem, żywa i z innym zapasem energii. Nie mam najmniejszego pojęcia (jeśli "pojęcie" może mieć w ogóle rozmiary) co będę tu wstawiać, ale potrzebuję działania, działania, działania. Więc coś się wymyśli.


wtorek, 5 lutego 2013


Łzy, łzy, łzy. Współczucie, empatia, znów ty i łzy. Twoje, moje, nasze, jego i jej. Łzy wszystkich tych nieszczęśników. Morze mgły uszyte, splecione cholernym współczuciem.
Miłość z litości?
Niech będzie.
Twoje dłonie trzęsą się tak bardzo. Nie umiem pomagać, moja obecność jest zbędna, wiem, ale daj rękę, splećmy palce, połączmy siły.
W tramwaju zgasły światła zabraniając mi czytać, z wahaniem wracam do duszy, która jest skażona przez ciebie. Myślę o prędkości spadających kropel, o czym myśli kobieta za mną, a jak bardzo kocha się tamta przytulona para, dlaczego dziecko zjada lizaka z podłogi, a jaka byłaby moja ostatnia myśl gdyby tramwaj spadł, spadł, spadł jak liście zapowiadające zimę.
Zima to śmierć, czy biel nowego życia? Płatki śniegu rozpuszczają się na karku i jęczą wzdłuż linii kręgosłupa przyprawiając moją duszę o równie cierpkie dźwięki.
Dźwięki, dźwięki, dźwięki, barwy.
Ani biel, ani rozlewające się kawomleko.
Wtorki są jakieś głupie.

czwartek, 24 stycznia 2013

soletitsnow










Droga Wolnośćo. Piszę do Ciebie, ponieważ o tych, których się kocha trzeba dbać. Piszę do Ciebie, ponieważ nie chcę, żebyś mnie zostawiła. Piszę, żebyś nie oderwała się ode mnie ze wszystkimi sekundami uśmiechu. Bądź, możesz też zakochać się ze wzajemnością.

niedziela, 30 grudnia 2012

Święto






W oczekiwaniu na nowy rok przychodzą do głowy myśli tak absurdalne, że wywołują pusty śmiech. Rzeźbi mnie dzisiaj słońce, kawa i francuskie słowa. To szczęśliwy dzień z opisu. Niech taki zostanie, między słowami.

piątek, 28 grudnia 2012



Maszyna zacina się co drugie słowo, masz fantastyczne, jak na perkusistę, ręce, czuję gorycz lenistwa, innego końca świata nie będzie.

Leofobia



Od dziesięciu lat walczymy. Dziś on zachorował na starość, ja na młodość i z każdym dniem bliżej nam do przestępstwa. Leon, Ty pieprzona podróbko tygrysa, myślę, że możemy się w końcu zaprzyjaźnić.